Dane parafialne

Parafia Rzymsko - Katolicka
Wniebowzięcia NMP

ul. Grunwaldzka 32
36 - 130 Raniżów
tel. (17)2285010
Numer konta
14915910492002100011400001

Szukaj na stronie

Teksty rozważań Wielko Piątkowej Drogi Krzyżowej.

 

 

Droga Krzyżowa

Raniżów

Wielki Piątek

29 marca 2013 r.

 

Modlitwa na rozpoczęcie Drogi Krzyżowej

 

Kolejny Wielki Piątek- godzina Miłosierdzia, o której Panie Jezu powiedziałeś do świętej Faustyny- „ W tej godzinie podoba Mi się dać wszystko, o co Mnie prosić będą biedni grzesznicy”. Czy rozumiem wielkość tej Godziny?

A Ty Panie Jezu żywy i prawdziwy, bierzesz swój krzyż, stajesz przed nami, patrzysz w oczy każdego z nas- mówiąc- idę umrzeć za ciebie. Rozumiesz to? Jeśli jeszcze nie rozumiesz, to słuchaj, jak Jezus woła, jak na początku dziejów- gdzie jesteś Mój synu? Gdzie jesteś Moja córko? Gdzie jesteś Moje umiłowane dziecko?

Właśnie dziś pozwól, abym Cię odnalazł i choćby twoje grzechy były jak szkarłat- nad śnieg wybieleją. Pozwól abym Cię odnalazł i wziął na Swoje ramiona. Pomogłem tak wielu ludziom, o której usłyszysz w tej drodze krzyżowej. Chcę pomóc i tobie. Uwierz. Szczególnie w tym Roku Wiary, że mogę pomóc i tobie.

Dziś jest czas zbawienia. Jaką odpowiedź Mi dasz

Koło Misyjne

Stacja I

Pan Jezus na śmierć skazany

Kłaniamy się Tobie Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie, żeś przez krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.

 

Oto zebrała się rada. Są krzywoprzysięzcy, by wydać wyrok na niewygodnego. Trzeba Go ukrzyżować, żeby świat o Nim zapomniał. Tak niedawno jeszcze wołali hosanna – ścieląc swe płaszcze pod Jego stopy – teraz wołają – ukrzyżuj! wolimy Barabasza! Upłynęło od tego czasu dwadzieścia wieków, zmieniły się twarze ludzkie, ale postawy ludzi względem Boga się nie zmieniły, bo grzech przysłania im prawdę. I dzisiejszy świat boi się prawdy. A Ty Jezu ubiczowany, skrwawiony w cierniowej koronie stajesz dziś przede mną i mówisz – nie lękaj się – Ja jestem Drogą, Prawdą i Życiem.

Panie Jezu, nie miałeś obrońców, kiedy skazywano Cię na śmierć. Synu Boga Żywego, jakże często utożsamiałeś się z ludźmi najbiedniejszymi, mówiąc- „lisy mają nory i ptaki powietrzne gniazda, lecz Syn człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł oprzeć” (Mt 8, 20).

Wiedziałeś, że człowiek biedny ma czas, aby Cię słuchać. Tak jest i dzisiaj, dlatego tak trudno jest ewangelizować bogatą Europę, która nie chce już słuchać Boga, a biedne kraje przyjmują misjonarzy i tam najwięcej może Jezus działać przez Swój Kościół Święty. I chociaż jest on obecnie najbardziej atakowany, osądzany i poniżany, skazywany na śmierć przez wielkich tego świata, to i tak wspiera misje i karmi najuboższych.

Obecny Ojciec Święty Franciszek- jak Chrystus utożsamia się z biednymi. Jak opowiada o nim emerytowana nauczycielka z Buenos Aires w telewizji Trwam- jako kardynał codziennie wieczorem z grupą oddanych ludzi szedł do najbiedniejszych, błogosławił im, w slumsach(czyt. w slamsach) odprawiał dla nich msze święte. Garnęli się do niego najbiedniejsi jak do ojca. I został ich ojcem i naszym ojcem- Ojcem Świętym Franciszkiem. Już po pierwszych wystąpieniach- swoją prostotą ujął serca wielu ludzi, nawet bogatych, otwierając ich serca na potrzeby bliźnich.

Panie Jezu, proszę Cię, abyś przy tej stacji drogi krzyżowej otworzył moje serce na najbiedniejszych. Abym na moim sądzie nie usłyszał Twych słów „Czegokolwiek nie uczyniliście jednemu z tych braci Moich najmniejszych, Mnieście nie uczynili”.

Już teraz modlę się psalmem „kamień z serca wam odbiorę, a dam wam serca z ciała”. Panie, niech tak się stanie.

Słowami Koronki, prośby o Miłosierdzie Boże nad nami:

„Ojcze Przedwieczny ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo Najmilszego Syna Twojego a Pana Naszego Jezusa Chrystusa, na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata”

 

 

Dzieci

Stacja II

Pan Jezus bierze krzyż na swoje ramiona

Kłaniamy się Tobie Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie żeś przez krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.

 

Panie Jezu – kiedy oprawcy rzucili przed Tobą krzyż, nie protestujesz, nie krzyczysz, nie domagasz się sprawiedliwości. Tak jak przyjąłeś wyrok wydany przez urzędnika Piłata, któremu bardziej zależało na karierze politycznej niż na prawdzie, tak samo przyjmujesz krzyż. Zdumiewające jest Twoje milczenie. Przyjęcie przez Ciebie krzyża, to cena jaką płacisz za to, żeś tak bardzo ukochał każdego z nas.

Święty Bernard Clairveaux (czyt. Klerwu)- zapytał na modlitwie Pana Jezusa, jakie było Jego największe cierpienie podczas drogi krzyżowej, a Pan Jezus odparł „miałem ranę na prawym ramieniu spowodowaną dźwiganiem krzyża na trzy palce głęboką w której widniały trzy odkryte kości. Sprawiała Mi ona większy ból i cierpienie aniżeli wszystkie inne”.

Jakże często Twój Jezu ciężki krzyż wtłaczają dziś dorośli na ramiona dzieci. To one dźwigają krzyż osamotnienia, krzyż jedynactwa, krzyż zgorszenia i biedy, jakie daje im dzisiejszy świat. Najboleśniejszym jednak krzyżem, jakże często zakładanym na ramiona dzieci jest krzyż egoizmu ich rodziców.

W rodzinie zaczęło brakować pieniędzy. Ojciec wyjechał za granicę. Matka została z kilkuletnim synem w domu. Poznała innego mężczyznę. Powiedziała synkowi- „teraz on będzie twoim tatą”. Dziecko zapłakało- ja chcę mojego tatusia! Żeby zadowolić dziecko powiedziała: „twój tatuś będzie z tobą w soboty i niedziele” na to rozżalony chłopiec krzyknął: „ja chcę mojego tatusia zawsze!” Zawsze! – krzyczał, zawsze!. Ale serce matki było niewzruszone, mimo, że mąż pragnął wrócić przebaczając jej wszystko. Nie zgodziła się. Czy pomyślała, co czuje jej dziecko, co czuje jej mąż? Czy tylko o zaspakajaniu własnych żądz. Ten straszliwy krzyż egoizmu dziecko będzie musiało już dźwigać przez całe życie.

A Ty Panie Jezu mówisz „z miłości będziecie sądzeni. Bo cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci Moich najmniejszych, Mnieście uczynili”.

 

Słowami koronki do Bożego Miłosierdzia prośmy o uleczenie naszych serc z egoizmu:

„Ojcze Przedwieczny ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo Najmilszego Syna Twojego a Pana Naszego Jezusa Chrystusa, na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata”

Ministranci

Stacja III

Pan Jezus po raz pierwszy upada pod krzyżem

Kłaniamy się Tobie Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie żeś przez krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.

Oto Ten – który kocha miłością wierną i bezwarunkową. Oto Ten – który idzie na górę niewyobrażalnego cierpienia będąc sam bez winy. Oto Ten – któremu w każdej chwili dokładamy ciężaru naszych grzechów. A grzechy ludzi obecnego czasu są szczególnie ciężkie.

Dawniej szatan musiał nie mało natrudzić sie aby nakłonić pojedyncze osoby do grzechu. Dzisiaj ma do dyspozycji większość środków masowego przekazu. Ileż w nich zgnilizny, nieprawości, obłudy. Jezu – krzyż naszych grzechów przygniata Cię zbyt mocno. Upadasz ale powstajesz bo ufasz, że człowiek zrozumie swój błąd, uzna winę i pozwoli ogarnąć się Twojej miłości.

Panie Jezu, upadasz pod krzyżem , ale powstajesz, bo wiesz, że zawsze są i będą ludzie, którzy pomogą Ci obmywać grzeszny świat Twoją drogocenną Krwią.

Piotr był wzorowym ministrantem. Często myślał, aby zostać księdzem. Będąc w średniej szkole zdecydował- zostanę lekarzem. Od tej pory robił wszystko, co w jego mocy, aby dostać się na wymarzoną uczelnię. Dużo też się modlił prosząc Boga, aby pozwolił mu zostać lekarzem. Jednak na wymarzoną uczelnię nie dostał się. Mocno rozczarowany, wszedł do kościoła skarżąc się Jezusowi- tak Ci Panie ufałem, modliłem się, prosiłem o tą łaskę. Dlaczego? Panie Jezu, dlaczego?! Wychodząc z kościoła usłyszał głosy rozmawiających kobiet. Jedna mówiła: „nie uratowali mu życia lekarze, ale ksiądz uratował jego duszę”. Wrócił od domu, ale słyszane słowa dobijały się do serca coraz mocniej. Na modlitwie wieczorem wyznał- „już wiem Panie Jezu dlaczego” . Wyjechał na wakacyjne rekolekcje. Po powrocie oznajmił rodzicom- idę do seminarium. O dziwo, mama nie była zaskoczona, jakby już w swoim sercu wiedziała o mojej decyzji zostania księdzem. Dobry Bóg sprawił, że posługuję jako kapelan w szpitalu i nieraz z uśmiechem mówię: „”Panie Jezu, a jednak pracuję w szpitalu i jestem lekarzem, lekarzem nieśmiertelnych dusz. Czy nie dałeś mi więcej niż to o co prosiłem kiedyś? Czy to nie cud, że mocą Chrystusowego kapłaństwa przeprowadzam ludzi na drugi brzeg życia i oddaję ich w ręce przebaczającego i kochającego Ojca?”

 

Słowami Koronki do Bożego Miłosierdzia prośmy o święte powołania kapłańskie i zakonne szczególnie z naszej parafii:

„Ojcze Przedwieczny ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo Najmilszego Syna Twojego a Pana Naszego Jezusa Chrystusa, na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata”

Nauczyciele

Stacja IV

Pan Jezus spotyka Swoją Matkę

Kłaniamy się Tobie Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie żeś przez krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.

Jezu, Synu Boży i Synu Człowieczy, jakże wspaniałą znalazłeś Matkę wśród kobiet tej ziemi. Maryja to geniusz kobiety bezgranicznie oddanej Bogu. Co uczyniło ją taką? Umiała słuchać Boga. Każde Jego Słowo rozważała w swym sercu i przyjmowała za swoje. Była pierwszą nauczycielką Swojego Syna. Uczyła Go stawiać pierwsze kroki, wymawiać pierwsze słowa, wiedziała też kiedy usunąć się w cień, wiedziała kiedy Jezus Jej potrzebował. I tak było na drodze krzyżowej. Jej Niepokalane Serce było i jest na zawsze złączone Świętą Komunią z Najświętszym Sercem Jej Syna. Była, jest i będzie najdoskonalszą nauczycielką dla każdego człowieka i każdego narodu. Od sześciu wieków jest naszą najlepszą Nauczycielką, Matką i Królową.

Poranek, 9 grudnia, tuż po święcie, gdzie czcimy Ją jako Niepokalaną, przyszła szokująca wiadomość z Jasnej Góry. Nasza największa, narodowa świętość- sprofanowana. Przeor Jasnej Góry, o. Roman Majewski w nabożeństwie ekspiacyjnym wołał: „bracie, dlaczegoś podniósł rękę na Matkę?! To jest także moja Matka! To jest nasza Matka! bracie dlaczegoś to zrobił?!”. Te słowa rozdzierały nasze serca przepełnione bólem. Ordynariusz częstochowski, abp. Wacław Depo wołał- ”mówią nam, że niezrównoważony psychicznie to zrobił! Ale przecież wielu takich ludzi przez wieki przychodziło tu na Jasną Górę aby błagać o zdrowie, również to psychiczne, a ta ręka pełna nienawiści wycelowała dokładnie raz w twarz naszej Królowej, a za chwilę w twarz samego Jezusa-Dzieciątka. Cóż się z nami stało? Czy aż tak nisko upadliśmy? O Królowo, uroczyście przyrzekamy, że tą czarną maź grzechu, nieprawości i nienawiści wytrzemy z Twojej Twarzy i uczynimy wszystko, abyś raz jeszcze wypowiedziała do nas te słowa:

„Nigdym Ja ciebie ludu nie rzuciła,

nigdym Ja Swego nie zakryła Lica,

Jam po dawnemu moc twoja i siła

Bogarodzica”.

 

Przy tej stacji drogi krzyżowej zapytaj siebie, czy i ty nie przyłożyłeś ręki do tego, aby w naszym kraju tak poniewierano największe świętości, także Pismo święte podarte publicznie podczas koncertu. Jak podają media katolickie, dopiero początek 2013 roku, a już dwie profanacje Najświętszego Sakramentu. Co na to powiedzą nasi przodkowie, którzy umierali ze słowami na ustach: „Bóg, honor, ojczyzna”. Czy nie będą naszymi oskarżycielami w dniu Sądu?

 

Słowami Koronki wołajmy o przebaczenie za wszelkie profanacje w naszej Ojczyźnie:

„Ojcze Przedwieczny ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo Najmilszego Syna Twojego a Pana Naszego Jezusa Chrystusa, na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata”

Służba zdrowia

Stacja V

Szymon z Cyreny pomaga dźwigać Jezusowi krzyż

Kłaniamy się Tobie Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie żeś przez krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.

 

Panie Jezu – Szymon jest inaczej obecny na drodze krzyżowej niż Twoja Matka. On znalazł się przypadkowo, z przymusu, ale Twoja boleść, Twoje spojrzenie przemieniło jego wrażliwe serce. Jezu, czy chcesz i mnie powiedzieć- że kiedy tylko zechcę przybliżyć się do Ciebie- nie odejdę już taki sam. Bo Twoja obecność przemienia.

Lekarz ginekolog podpisujący się imieniem Irek w podziękowaniu za nawrócenie, za światło w ciemności pisze: „w mojej praktyce lekarskiej często przepisywałem pacjentkom środki antykoncepcyjne. Szatan tak mnie mocno uwikłał, że nie widziałem w tym nic złego. Jestem osobą wierzącą, chodziłem do kościoła, do spowiedzi. Pewnego razu przed spowiedzią pojawiła się myśl- porozmawiaj o tym ze spowiednikiem. Wahałem się. Otworzyłem Pismo święte i natrafiłem na słowa świętego Mateusza „węże, plemię żmijowe, jak wy możecie ujść potępienia w piekle?” Wyznałem swój problem na spowiedzi. Kapłan jakby zasnął na chwilę- po czym powiedział- i ty, lekarz, pytasz, czy to jest grzech?

- przecież wiesz, że cykl płodności kobiety jest jak wspaniały zegar, który otrzymała od Stwórcy, a pigułki są jak gwóźdź, który wsadza się w jego tryby, aż się zepsuje,

- przecież wiesz, że wiele pigułek ma działanie wczesnoporonne, jest to nóż, jaki dajesz kobiecie, aby zabiła swoje maleństwo,

- przecież wiesz, że wiele z tych kobiet, już nigdy nie będzie matkami,

- przecież wiesz, że te nieszczęsne kobiety będą częściej chorowały na raka piersi i muszą wydać worek pieniędzy, aby leczyć swoją niepłodność.

Czy zdajesz sobie sprawę z twojej współwiny, z tego, że za tobą stoi twój prywatny cmentarz nienarodzonych?

Posłuchaj doktorze- a teraz daję ci moją receptę, receptę na życie wieczne. Jeśli chcesz je zachować- skończ z tym”. Po spowiedzi zawołałem- Boże mój, czy na każdym Ci łotrze i celniku aż tak zależy? …

 

Słowami Koronki do Bożego Miłosierdzia, przepraszajmy za wszystkie grzechy przeciwko życiu i zdrowiu człowieka:

„Ojcze Przedwieczny ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo Najmilszego Syna Twojego a Pana Naszego Jezusa Chrystusa, na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata”

 

 

Róże Różańcowe

i Wspólnota Cudownego Medalika

Stacja VI

Weronika ociera Jezusowi twarz

Kłaniamy się Tobie Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie żeś przez krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.

Panie Jezu, jakże często obecny świat promuje kobiety o sztucznym uśmiechu, mające ciała o określonych wymiarach, kobiety, które zatraciły swoje największe atuty: naturalność, wrażliwość serca, pokorę i odwagę przeciwstawiania się wszelkiemu złu tego świata. Weronika była inna. Nie zachowuje się jak większość w tłumie, ma mocną osobowość, wrażliwość i odwagę. Mimo grożącego jej niebezpieczeństwa ociera Twe umęczone Oblicze, za co otrzymuje wspaniałą nagrodę – Twoje Boskie Oblicze w cudowny sposób odbite na chuście.

I dzisiaj Panie Jezu są kobiety, które pomagają Ci zbawiać świat. I chociaż nie otrzymały królewskiej godności kapłańskiej, gdyż taka była Twoja wola, to z pokorą serca służą w zakonach, we wspólnotach modlitewnych, a nade wszystko poświęcają się, aby dobrze wychować swoje dzieci. To one najczęściej zachęcają do rodzinnej modlitwy, od odmawiania Różańca świętego.

A Różaniec to najpotężniejszy egzorcyzm- posiadający moc pokonywania wszelkiego zła. O wielkości modlitwy różańcowej wypowiedziało się aż 39-ciu papieży w bullach, dekretach, encyklikach. O potędze Różańca świadczą ogromne cuda:

- ten spod Lapanto, z 1571 roku zatrzymujący inwazję Islamu na Europę,

- ten na Filipinach z 1972 roku, obalajacy reżim Ferdynanda Marcosa (czyt. Markosa),

- cud nad Wisłą, zatrzymujący bolszewików, którzy chcieli przejść po trupach Polski na zachód Europy,

- cud austriacki, w którym Rosja dobrowolnie zrezygnowała z okupowania Austrii po II wojnie światowej.

Są też nasze codzienne cuda, większe i mniejsze, które Królowa Różańca świętego wyprasza. Na trasie Kolbuszowa- Mielec, w przyłęckim lesie, przy drodze stoją trzy metalowe krzyże. Kilka lat temu wydarzył się tam bardzo tragiczny w skutkach wypadek. Relacjonują dwie siostry, które jechały maluchem do pracy odmawiając Różaniec. Przed nami jechał samochód i za nami jechał samochód. My w środku. Z nieznanych przyczyn, Tir jadący z naprzeciwka skręcił, jadąc czołowo w nas. Tylko Bóg i Matka Najświętsza wie, dlaczego nasz maluch został wyrzucony w przeciwną stronę, a samochód przed nami i za nami uderzyły w Tira. Zginęło trzy osoby. Wiemy, że to był cud- cud Matki Bożej Niepokalanej, której medaliki nosimy na piersiach i cud Królowej Różańca Świętego. Cud, bo z wypadku wyszłyśmy cało.

Przy tej stacji drogi krzyżowej dziękujmy Koronką do Bożego Miłosierdzia za Różaniec święty i Cudowny Medalik Niepokalanej, które bronią nas przed zasadzkami złego: „Ojcze Przedwieczny ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo Najmilszego Syna Twojego a Pana Naszego Jezusa Chrystusa, na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata”

Kręgi Domowego Kościoła

I Wspólnota dla Intronizacji NSPJ

Stacja VII

Drugi upadek Jezusa pod krzyżem

Kłaniamy się Tobie Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie żeś przez krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.

Panie Jezu- wiem, że zbyt ciężki jest krzyż, który dźwigasz. A ja ciągle grzeszę. Ile już razy postanawiałem poprawę? Przestałem już liczyć, bo się wstydzę. Zbyt ciężkie są moje grzechy, dlatego przygniatają Cię do ziemi i upadasz. Ale Ty nie wytykasz mi ich, nie złościsz się, nie narzekasz. Dlaczego? Bo widzę Mój synu, że te Moje rany i boleści nie będą daremne, a Przybytek Chwały wiecznej zapełni się wielką liczbą świętych i wybranych, którzy obmyci zasługami Mojej bolesnej Męki zajmą miejsca przygotowane im od wieków.

Beata i Mariusz- pobraliśmy się z miłości. Z upływem lat, gdy coraz mniej czasu mieliśmy dla siebie i uczucia zaczęły słabnąć. Narodziny dziecka też nie wzmocniły naszych relacji. Mąż często siedział przy komputerze ze względu- jak mówił- na swoją pracę. Przyszły kłótnie, ciche dni, czułam się jak dodatek do jego życia. Podczas spowiedzi zwierzyłam się spowiednikowi z tych wszystkich problemów. Dzisiaj wiem na pewno, że to sam Pan Jezus dał mi tę radę- jak ratować nasze małżeństwo, mówiąc- to Bóg zapalił wasze serca wzajemną miłością i doprowadził do zaślubin. Później pojawiły się furtki w waszym małżeństwie, przez które wszedł szatan. Jak później wyznał mąż była to pornografia. Proś więc Ducha Świętego- Ducha miłości, aby zapalił wasze serca taką samą miłością jak dawniej. Proś i nie ustawaj. W pobliżu był kościół, w którym często była Adoracja Najświętszego Sakramentu. Idąc na zakupy czy na spacer z dzieckiem, modliłam się gorąco, aby wróciła nasza miłość. Mąż wyjechał za granicę. Dość długo nie mieliśmy z sobą kontaktu. Popatrzyłam na obrączkę, ucałowałam ją, pytając- gdzie jesteś mój mężu? Jezu, ufam Tobie. Twoja wola jest święta Panie.

A mąż tak relacjonuje- wyjechałem do Irlandii, jednak czułem się tam bardzo źle. Cały czas chodziła za mną myśl, żeby popełnić samobójstwo. I kiedy już wybrałem most, z którego chciałem skoczyć, popatrzyłem na obrączkę, ucałowałem ją i wtedy zadzwonił telefon. Dzwoniła Beata, mówiąc- „wracaj do domu. Spróbujmy jeszcze raz”. Dziś przeżywamy naszą miłość od nowa, narodziło nam się jeszcze dwoje dzieci, a my razem z nimi klękamy do wspólnej modlitwy.

Panie Jezu podnoszący się z upadku, dziś też każdemu z nas mówisz, że ludzką rzeczą jest upaść, ale szatańską jest trwać w upadku. Mówisz więc- podnieś się więc Moje dziecko, chcę Ci pomóc. Czy pozwolisz Mi na to?

Słowami Koronki błagajmy o Boże Miłosierdzie dla rodzin, szczególnie tych zagrożonych upadkiem i tych, już rozbitych:

„Ojcze Przedwieczny ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo Najmilszego Syna Twojego a Pana Naszego Jezusa Chrystusa, na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata”

Młodzież

Stacja VIII

Pan Jezus pociesza płaczące niewiasty

Kłaniamy się Tobie Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie żeś przez krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.

Panie Jezu dźwigający ciężki krzyż, od wczoraj nic nie jadłeś, nic nie piłeś, okryty Jesteś niezliczonymi ranami, w koronie z cierni- przedstawiasz wzruszający widok dla kobiet Jerozolimskich.  Zaczęły więc zawodzić i płakać. Czyżby zapomniały, że i one mają swój udział w tak straszliwym Twoim cierpieniu? Dlatego usłyszały odpowiedź- „córki jerozolimskie, nie płaczcie nade Mną, płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi”.

Panie Jezu, dzisiaj matki coraz częściej płaczą, bo dzieci ich nie słuchają, nie szanują i nie chcą się uczyć, a wszechobecna propaganda „rób ta co chceta” przynosi opłakane owoce.

Jeden z najbardziej znanych polskich egzorcystów, jezuita, ojciec Aleksander Posacki, często występujący w programach telewizji Trwam odpowiada na zadawane przez rodziców i nauczycieli pytania. Mówi- jeśli dzieci czy młodzież przestaje się modlić, przestaje chodzić do kościoła, negując wszystko, to co dobre, to odkrywają się na działanie złych duchów. A strategia szatana jest ta sama od lat- podważyć zaufanie do Boga, do Kościoła. Jeśli mu się to uda, podsuwa swoje recepty na szczęście i tu zaczyna wchodzenie w obszary działania Złego. Do tych obszarów zaliczył koncerty z muzyką satanistyczną, festiwale, Halooween, książki i czasopisma, w tym Harry Pottera na pierwszym miejscu. Innym obszarem działania Złego są wróżby, horoskopy, karty Tarota, niektóre gry komputerowe, wahadełka, magia, joga, amulety, i szczególnie niebezpieczny pierścień Atlantów promowany jako pierścień szczęścia. Jeśli człowiek wchodzi w te obszary zła, a nie ma pancerza modlitwy na sobie, to zło bardzo łatwo poradzi sobie z taką osobą. I dlatego trzeba o tym mówić. Już ojciec święty błogosławiony Jan Paweł II w książce „Przekroczyć próg nadziei” pisze: „trzeba uczciwie powiedzieć tak: człowiek się zgubił, kaznodzieje się zgubili, katecheci się zgubili, wychowawcy się zgubili. Nie mają już odwagi straszyć piekłem i słuchacze przestali się go lękać”.  Znany nam sędziwy już ksiądz infułat Józef Sondej, pochodzący z Mazurów, a mieszkający w Rzeszowie przez długie lata był egzorcystą. Mówi, że trzy lata temu wydarzyła się ta historia. Przyprowadzono do egzorcyzmów nastolatkę z Rzeszowa. Obecny ksiądz egzorcysta poprosił mnie o pomoc. Dziewczyna zachowywała się wyjątkowo agresywnie. Trzymałem ją, a drugi ksiądz odmawiał modlitwy. W pewnej chwili wyrwała się, wywinęła w powietrzu salto i mocno kopnęła mnie w twarz. Ksiądz Józef pokazywał odbicie podeszwy buta na swojej twarzy.

Ogromne jest dziś zapotrzebowanie za modlitwy uwolnienia i uzdrowienia, a Kościół wychodzi naprzeciw tym oczekiwaniom. Świadczy o tym coraz większa liczba ludzi przybywająca na czuwania modlitewne, jak np. w Jarosławiu. Dzisiaj jak nigdy dotąd musimy otaczać modlitwą szczególnie dzieci i młodzież, aby nie stały się łatwym łupem dla Złego.

Panie Jezu, który pokonałeś szatana na drzewie krzyża i wysłużyłeś nam łaskę zbawienia przez Twoją bolesną Mękę i Twoją drogocenną Krwią zapłaciłeś za nasze zbawienie. Dziękujemy Ci za te niepojęte dary. Słowami Koronki przepraszajmy za wszystkie nasze grzechy przeciwko pierwszemu przykazaniu: „Ojcze Przedwieczny ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo Najmilszego Syna Twojego a Pana Naszego Jezusa Chrystusa, na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata”

Osoby starsze i emeryci

Stacja IX

Pan Jezus po raz trzeci upada pod krzyżem

Kłaniamy się Tobie Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie żeś przez krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.

Panie Jezu- to Twój kolejny upadek. Jeszcze większy ból, chyba już nie powstaniesz sam. Odpowiadasz- Miłość wszystko może, nawet pomnożyć siły fizyczne i duchowe. Moje upadki Jezu są inne. Kiedy upadam po raz pierwszy- to chwila słabości, po raz drugi- to poważniejszy problem. A trzeci upadek- to już zniewolenie, to upadek najtrudniejszy do powstania. I byłbym naiwny sądząc, że powstanę o własnych siłach. Ale wiem, że pomoże mi w tym Kościół, w którym Ty żyjesz, leczysz zranione dusze, karmisz Swym Świętym Ciałem, podnosisz z najcięższych upadków.

W ubiegłym roku, rekolekcje adwentowe dla słuchaczy Radia Maryja prowadził ks. bp Jan Strumiłło z Charkowa. Mówił o Bożym Narodzeniu ale też o ogromnym cierpieniu Jezusa, jakiego doznaje dzisiaj. Odwiedzając chorych w szpitalu- mówił- zobaczyłem młodego chłopaka, był w bardzo ciężkim stanie, złamana podstawa czaszki, połamane ręce i nogi, cały posiniaczony. Młody organizm bronił się i wracał do zdrowia. Kiedy już zaczął mówić, poprosił o rozmowę. Opowiadał- związałem się z pewną sektą. Kazali mi przynosić Hostie na ich msze. Proszę księdza- co oni z Nią robili. Deptali, pluli, bili, rozrywali na strzępy. Pewnego razu przyniosłem niekonsekrowaną Hostię myśląc- przecież nie wiedzą. Gdy tylko wszedłem- od progu ryknął na mnie szef- „to nie jest On!”. Szatan, który posłużył się tym biednym człowiekiem od razu rozpoznał, że to nie Jezus, nad którym mógłby się znęcać. Więc znęcili się nade mną, bardzo mnie bili. Więcej nie pamiętam, obudziłem się w szpitalu. Szatan bezbłędnie rozpoznał, że to nie Bóg, któremu on nie chciał służyć, a dziś tak wiele ludzi mówi: „Nie wierzę w Boga, po co chodzić do kościoła? Przecież to ciemnogród i przeżytek”. I dalej kontynuował ksiądz biskup- Za ten stan rzeczy odpowiemy wszyscy przed Bogiem, wszyscy! Nie byłoby takich profanacji, gdyby ludzie, szczególnie starsi otaczali codzienną modlitwą młodych i zagubionych. Szatan miałby wtedy związane ręce. Ale wy wolicie siedzieć przed telewizorem, oglądać seriale, a Chrystus niech cierpi!

Przy tej stacji drogi krzyżowej, zróbmy postanowienie modlitwy za ludzi, którzy już sami nie podniosą się ze swych upadków, w myśl słów Jezusa: „jedni drugich brzemiona noście”.

 

Słowami Koronki przepraszajmy za naszą opieszałość w czynieniu dobra:

„Ojcze Przedwieczny ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo Najmilszego Syna Twojego a Pana Naszego Jezusa Chrystusa, na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata”

Rolnicy

Stacja X

Pan Jezus z szat obnażony

Kłaniamy się Tobie Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie żeś przez krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.

 

O Jezu, pobity, oplwany, wyszydzony, sponiewierany, cierniem ukoronowany. Co jeszcze mój grzech może Tobie uczynić? Trzeba jeszcze bardziej upokorzyć Boga, a więc zerwijmy z Niego szaty. I stało się. Bóg Stwórca, który przyodziewa wszystko, zostaje ogołocony ze wszystkiego, Jego jedyną szatą są niezliczone Rany i Krew. Co czyni? Nieustannie modli się do Ojca- „Ojcze nie poczytaj im tego grzechu”.

Pewien świątobliwy zakonnik powiedział- dzisiejszy człowiek tak straszliwie obraża swego Stwórcę, że same żywioły, jak ogień, woda, wichry- stają w obronie Tego, który je stworzył. Pismo święte poucza, że wszelkie kolano istot ziemskich i podziemnych zegnie się na imię Jezusa. Czy musi to przyjść przez strach i boleść? Czego uczą nas coraz częściej występujące kataklizmy? Czy to nie znaki czasu?

Na szpitalnym łóżku leży starszy człowiek. Młody lekarz mówi: „panie Wojciechu już jutro wraca pan do domu. Cieszy się pan?”. Zasmucił się stary człowiek i mówi: panie doktorze, nie ma już tamtej wsi, do której chciałbym wrócić. Dawniej każdy rolnik wiedział, że ziemia, którą z taką miłością uprawiał jest darem Boga, więc bardzo o nią dbał. Błogosławił więc Bóg i rosło wszystko. W stodole pachniało świeże siano, w stajni rżały konie, mleko pachniało świeżą trawą, a na stole w domu pachniał rosół z kury. Z jakim smakiem zjadało się niepryskane owoce, przydomowe ogródki tonęły w kwiatach. A dziś wysokie żywopłoty oddzielają sąsiada od sąsiada, kwiaty ustąpiły miejsca kamieniom. Pole i dom nie tętnią już życiem jak dawniej. Ziemia traktowana jest już nie jak matka żywicielka, ale jak macocha. Jeśli nie daje dużych dochodów, to się jej nie uprawia. Lepiej kupić gotowe w sklepie i to z zagranicy. Panie doktorze, w Ameryce robili badania ze zbożami GMO i 70% szczurów karmionych tym zbożem miało guzy rakowe. Ale o tym się nie mówi, no bo i po co”. Co się z nami stało? Dawniej rolnicy karczowali lasy, aby było więcej ziemi do uprawy, a dziś sadzą lasy za dopłatą Unii, żeby polska wieś zginęła, zarosła. Nie ma więc błogosławieństwa Bożego, stąd te straszne powodzie, trąby powietrzne. Czy po tych kataklizmach, trąbach powietrznych, ziemia, którą z taką miłością Stwórca powierzył człowiekowi nie wygląda jak odarty z szat Chrystus?

 

Słowami Koronki błagajmy o Boże Miłosierdzie dla nas, dla rolników i dla sprawujących władzę:

„Ojcze Przedwieczny ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo Najmilszego Syna Twojego a Pana Naszego Jezusa Chrystusa, na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata”

Zakłady pracy

Stacja XI

Pan Jezus do krzyża przybity

Kłaniamy się Tobie Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie żeś przez krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.

Niedowiarki, ludzie cyniczni mówią- że Bóg Ojciec skazał Ciebie Jezu na śmierć krzyżową. A my przecież możemy ustalić listę Twych oprawców: Annasz, Kajfasz, Herod, Piłat i ten rozkrzyczany tłum, który w demokratycznym głosowaniu przegłosował- ukrzyżuj Go! Każdy krzyż to dzieło człowieka, nie Boga. Do krzyża przybijamy się naszymi uzależnieniami, słabościami, ale jakże często przybijamy też innych brakiem miłości i miłosierdzia.

Słuchaczka z Kalisza mówi w Radiu Maryja- dzisiejszy świat krzyżuje najbardziej bezbronnych ludzi, to świat bez ducha i bez miłości. Jako samotna matka, wdowa z trojgiem dzieci zostałam zwolniona z pracy, no bo trzeba było kogoś zwolnić z zakładu. Byłam załamana, bez środków do życia. Co będzie z nami, z moimi dziećmi? Kto da mi pracę? Odwiedziła mnie znajoma mówiąc- módl się do świętego Józefa, on Ci znajdzie pracę, zaufaj. Przyniosła mi nowennę do świętego Józefa. Słowami z otrzymanej książeczki zaczęłam prosić: święty Józefie, Ciebie Bóg wybrał na Głowę Najświętszej Rodziny, proszę Cię, zostań Opiekunem mojej rodziny- zawierzam się Tobie. Z dziećmi zaczęłam odmawiać nowennę 30-dniowe nabożeństwo ku czci świętego Józefa ufając bezgranicznie Jego wstawiennictwu. Razem z dziećmi korzystaliśmy z darmowych posiłków u sióstr zakonnych. Kiedy kończyliśmy nowennę, wracałam do domu i w jednym ze sklepów zobaczyłam małą kartkę: przyjmę do piekarni uczciwą kobietę. Weszłam do środka mówiąc nieśmiało, że jestem w sprawie ogłoszenia. Po rozmowie z właścicielem zakładu zostałam przyjęła do pracy. Moje godziny w pracy są tak ułożone, abym mogła też zajmować się dziećmi, a co najważniejsze nie brakuje nam już chleba i dobrych bułeczek. Codziennie powtarzamy: dziękujemy Ci święty Józefie, kochamy Cię święty Józefie. Niech będzie Bóg uwielbiony w Tobie i przez Ciebie.

 

Słowami Koronki za wstawiennictwem św. Józefa prośby o pracę dla bezrobotnych i zwalnianych z pracy:

„Ojcze Przedwieczny ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo Najmilszego Syna Twojego a Pana Naszego Jezusa Chrystusa, na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata”

Strażacy

Stacja XII

Pan Jezus umiera na krzyżu

Kłaniamy się Tobie Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie żeś przez krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.

 

Między niebem a ziemią rozpostarty Krzyż. Godzina Ofiary nadeszła- spowita w ciemności- bo słonce się zaćmiło, ziemia zadrżała. Wydawało się stojącym, że to już koniec. Ale to jest początek triumfu- bo pod Krzyżem otrzymujemy Matkę, która nas nigdy nie opuści, bo pod Krzyżem bierze początek Kościół, którego nie przemogą bramy piekielne, bo na Krzyżu wisi tablica uznająca Chrystusa za Króla. Tak! Pod Krzyżem wszystko się zaczęło. Ofiara Chrystusa połączyła na nowo niebo z ziemią.

Już teraz proszę, Jezu umierający na krzyżu, zanurz w Swoim konaniu na wieki nasze dusze, abyśmy i my dostąpili zbawienia przez Najświętszą Agonię Twoją.

Młody strażak Krzysztof daje takie świadectwo: moje nawrócenie dokonało się pod krzyżem ludzkiego cierpienia. Podczas katastrofy pociągów pod Szczekocinami, rozcinaliśmy uwięzionych w szczękach żelastwa ludzi. Nigdy nie zapomnę pewnej kobiety- zakleszczonej, zmiażdżonej w połowie. Cicho jęczała, a my nie mogliśmy jej pomóc. Patrzyła na nas błagającymi oczyma. Później pojawił się ksiądz, stanął przed tą kobietą, odmówił jakieś modlitwy i uczynił znak krzyża. Patrzyłem na nią, a ona uśmiechnęła się, a jej oczy utkwiły wysoko w jednym punkcie. Tak jakby na coś lub kogoś patrzyły. Po chwili nie żyła już ale ten uśmiech pozostał w dziwny sposób na jej twarzy. Mimo morderczej pracy, jaką wykonaliśmy ratując ludzi, cały czas stał mi przed oczami obraz tej kobiety. Co ona zobaczyła? Dlaczego tak cierpiąc uśmiechała się? Czy ktoś po nią przyszedł? Zacząłem szukać odpowiedzi na cisnące się pytania. Po niedługim czasie kupiłem Pismo Święte. Otwierałem go ze słowami- Jezu jestem ochrzczony, czyli Twoim dzieckiem, a tak mało Cię znam. Chcę Cię poznać lepiej i to moje „chcę” przemieniło całe moje dotychczasowe życie. Odnalazłem radość i pokój. Kocham Jezusa i jestem kochany. Codziennie czytam Pismo święte, w którym odnajduję odpowiedzi na wszystkie moje problemy. Często też chodzę do kościoła bo tam najpełniej spotykam się z Nim i Jego Matką. Dzięki Ci Jezu, bo zrozumiałem, że prawda o mnie jest w moim wnętrzu, w moim sercu.

Słowami Koronki do Bożego Miłosierdzia przepraszajmy za wszystkie zaniedbania względem naszej wiary:

„Ojcze Przedwieczny ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo Najmilszego Syna Twojego a Pana Naszego Jezusa Chrystusa, na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata”

Rada parafialna

Stacja XIII

Pan Jezus zdjęty z krzyża

Kłaniamy się Tobie Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie żeś przez krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.

Wykonało się. Serce Jezusa zostaje przebite włócznią żołnierza i wypływają zeń Krew i Woda, tajemniczy obraz Chrztu i Eucharystii, dzięki którym Kościół odradzać się będzie wciąż na nowo.

Panie Jezu- patrzę jeszcze na Twój krzyż, na Twoje bezwiednie wiszące Ciało i wiem, że gdyby nie Twoja śmierć na krzyżu, droga do nieba dla mnie i dla wszystkich byłaby nadal zamknięta. Patrzę na Twoją Matkę, którą z krzyża dałeś mi za moją Matkę. Teraz na Jej rękach składają Twoje jakże umęczone Ciało. Co wtedy czuła? Na pewno ból rozdzierał Jej Niepokalane Serce, ale będąc Matką nas wszystkich dziękowała zapewne Tobie i Ojcu w niebie, że dzięki tej Ofierze Jej ziemskie dzieci zostały wykupione od śmierci wiecznej. Widziała wtedy ciebie i mnie i widziała tych, którzy odrzucają ofiarę Chrystusa, dlatego płakała. Płacze też i teraz, nawet krwawymi łzami, bo Jej umiłowane dzieci nie nawracają się. Czyżby zapomnieli o cenie zbawienia? Czyżby zapomnieli, że to poranione Ciało Jej Syna będzie jedynym pokarmem duszy na życie wieczne?

Pewien ksiądz opowiada: przyszła do mnie lekarka, opowiadając tę oto historię- w moim gabinecie w szpitalu mam obrazek Jezusa Miłosiernego. W wolnych chwilach odnawiam Koronkę do Bożego Miłosierdzia. W tym dniu, jakby przynaglona odmówiłam tę modlitwę za tych, którzy będą dziś umierać. Po chwili wezwano mnie do wypadku. Niestety młody chłopak zginął na miejscu. Minął tydzień czasu, a do mojego gabinetu zapukała kobieta ubrana na czarno z dużym bukietem kwiatów. To dla pani- mówi. Ale przecież ja pani nie znam- odpowiedziałam zażenowana. Kobieta opowiada- tydzień temu zginął mój syn w wypadku. W nocy przyśnił mi się, mówiąc- mamo, idź do tej lekarki, co była przy mnie podczas wypadku. To jej Koronka sprawiła, że nie jestem potępiony. Kiedy umarłem, całe moje życie, jak w filmie stanęło przede mną i zobaczyłem straszne moje grzechy i szatanów, którzy mnie oskarżali przed Bogiem i robili wszystko, abym zwątpił w Miłość i Miłosierdzie Boże. I wtedy zobaczyłem tę kobietę, jak odmawia Koronkę do Bożego Miłosierdzia i przez tę modlitwę z Serca Jezusa zaczęły wypływać strumienie światła, które oślepiały szatanów, tak, że nie mogły mi szkodzić. Zobaczyłem niepojętą Miłość Jezusa i to, że Jezus się mną nie brzydzi, mimo brudu moich grzechów. Mamo, jestem szczęśliwy, mamo, podziękuj lekarce!

Stoimy na cmentarzu świadomi, że każdy z nas musi przejść przez bramę śmierci. Jaka będzie nasza śmierć? Gdzie nas zastanie? To zależy od naszego- „teraz”. Bo to, co minęło nie wróci. Co będzie jutro? Nie wiemy czy doczekamy jutra. A więc teraz jest czas pracy nad naszym zbawieniem. Teraz. Jutra może już nie być. Słowami Koronki prośmy o Boże Miłosierdzie nad nami -teraz- i w godzinie naszej śmierci. Prośmy też za dusze w czyśćcu cierpiące:

„Ojcze Przedwieczny ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo Najmilszego Syna Twojego a Pana Naszego Jezusa Chrystusa, na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata”

Urząd Gminy

Stacja XIV

Pan Jezus do grobu złożony

Kłaniamy się Tobie Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie żeś przez krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.

Panie Jezu, Twoje Ciało ze czcią i namaszczeniem złożono w grobie, użyczonym Ci od Józefa z Arymatei. Ale byli i tacy, którzy nakazali pilnować twój grób, abyś nigdy z niego nie wyszedł. Chcieli Cię zatrzymać w grobie na zawsze, unicestwić zbawienne skutki Twej Męki. Tak było 2000 lat temu, tak jest i dzisiaj. Czyżby zapomnieli o twoich słowach: „Ja Jestem Zmartwychwstaniem i Życiem”?

Błogosławiony Jan Paweł II przyjmując wynik wieloletnich badań NASA, wynik pracy wielu uczonych z różnych dziedzin nauki, powiedział: święty Całun Turyński, jest szczególnym świadkiem Paschy: Męki, Śmierci i Zmartwychwstania. Świadek milczący, lecz jednocześnie zaskakująco wymowny. Oświadczenie uczonych brzmiało: dla nas uczonych możliwość sfałszowania Całunu byłaby większym cudem niż samo Zmartwychwstanie. Oznaczałoby to bowiem, że cała nauka XX wieku  nie dorównuje umysłowi fałszerza z XV wieku, co jest niedorzecznością. Była to odpowiedź na wyniki badań wykonanych przez rosyjskich uczonych metodą węgla radioaktywnego C14. Tego komunikatu z NASA nie podały jednak środki masowego przekazu. Od 2000 lat są osoby, instytucje, systemy polityczne budujące cywilizację śmierci. Oni nie potrafią kochać- dlatego nie mogą przyjąć Jezusa- Odwiecznej Miłości. Oni ciągle będą zasuwać coraz to nowe kamienie na Jego grób. Wprzęgają w to wszelkie możliwie środki: przemoc, pieniądze, kłamstwo, prasę i telewizję a nawet prawo. Co jakiś czas ogłaszają nowe sensacje. Biedni, ślepi ludzie, oni nigdy nie zauważą, że Twoja miłość jest tak potężna, że przeniknęła grób. Utrwaliłeś to Panie na świętym Całunie. Słynny, włoski pisarz Wittorio Messori pisze, że częstotliwość zniszczenia Całunu nasila się. W latach 1972-73 aż pięciokrotnie podpalano kaplicę Guarini wraz z cenną relikwią. A w 1997 roku marmurowa kaplica została podpalona od wewnątrz bombą fosforową, niezwykle silnie zapalającą. To cud, że Całun ocalał. Od tego czasu przechowywany jest w miejscu, o którym wie tylko kilka zaufanych osób. Niedawno w telewizji Trwam wyemitowano dokument na temat Całunu Turyńskiego. Większość naukowców jest pewna, że Całun posiada jeszcze wiele tajemnic, których dzisiejsza technika nie jest jeszcze w stanie odkryć.

Panie Jezu, pytasz i mnie: czy wierzysz, że i Twój grób będzie kiedyś pusty? Odpowiadam: tak Panie, bo inaczej moje życie nie miałoby sensu.

Stojąc w stóp figury Jezusa Miłosiernego prośmy słowami Koronki o Miłosierdzie dla nas i dla całego świata:

„Ojcze Przedwieczny ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo Najmilszego Syna Twojego a Pana Naszego Jezusa Chrystusa, na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata”

Modlitwa na zakończenie Drogi Krzyżowej

 

Dziękujemy Ci Panie, że pozwoliłeś nam być dzisiaj z Tobą. Dziękujemy za Krzyż i za Twoją Mękę. Dziękujemy za każdą bolesną Ranę, za każdą kroplę Twej Drogocennej Krwi. Dziękujemy za Twoje Miłosierdzie. Dziękujemy Ci Maryjo, że byłaś z nami na tej Drodze Krzyżowej. Dziękujemy za wszystkie łaski, którymi zostaliśmy obdarowani. Dziękujemy za życie, za wiarę, za miłość. Dziękujemy za wszystko.

 

Dla uzyskania odpustu zupełnego, pomódlmy się jeszcze (…)

 

 

 

Liturgia na dziś

Statystyka odwiedzin

Dzisiaj 200

W tym tygodniu 782

W tym miesiącu 5896

Ogółem 995019