Przejechaliśmy prawie 50 km
Poranek 21 kwietnia zapowiadał się pięknie, słoneczko, temperatura powyżej 15 st. C. Jednak, gdy zbliżała się godz. 14.30 pojawiały się obawy czy rajd rowerowy dojdzie do skutku, a to ze względu na ciemne chmury i prognozy, jakie słyszeliśmy w mediach o możliwej burzy i opadach deszczu. Znaleźli się zdeterminowani i nieustraszeni, którzy punktualnie pojawili się pod domem parafialnym. Na wielką przygodę zdecydowało się 13 osób. Grupa składała się nie tylko z młodzieży, ale również z osób dojrzałych-młodych duchem. Naszym przewodnikiem był ks. Proboszcz Bogdan Piekut.
Pojechaliśmy przez Zembrzę, Dzikowiec, Kłapówkę i do pierwszego celu, jakim była Kolbuszowa Górna. Ks. Proboszcz tejże parafii bardzo życzliwie nas przywitał i ugościł herbatką oraz ciasteczkami, za co jeszcze raz serdecznie dziękujemy. Wracaliśmy inną trasą przez Widełkę, Przewrotne do Pogwizdowa, gdzie zatrzymaliśmy się w tzw. „Rajskiej Dolinie” i wspólnie spożyliśmy kiełbaski przygotowane przez kolegę. W Raniżowie byliśmy już po zmroku (ok. godz. 20.20).
Trasa, na którą się wybraliśmy, okazała się bardzo urokliwa, wokoło drzewa i zieleń budząca się do życia, kwitnące zawilce, kaczeńce... Trafiały się trudniejsze odcinki, gdzie było wiele piasku, który uniemożliwiał swobodną jazdę, dlatego większość musiała zsiąść z roweru i przejść pieszo. Można uznać, iż była ona przeznaczona zarówno dla amatorów jak i dla tych, którym rower nie jest obcy na co dzień. Niestety nie udało nam się ominąć chmury deszczowej, ale dzięki temu doświadczeniu będziemy dłużej pamiętać o tym rajdzie.
Według planu mieliśmy zrobić 38 km, jednak uczestnikom tak się podało, że przejechaliśmy prawie 50 km. To był pierwszy taki rajd w naszej parafii, ale na pewno nie ostatni. Mamy nadzieję, że kolejnym razem będzie to liczniejsza grupa.
